Bolesne słowa w związku są jak kropla czerwonego barwnika w szklance wody; zmienia kolor całego szkła na różowy. To, co zaczyna się jako przejęzyczenie, drobna lekceważenie od jednej osoby do drugiej, uruchamia proces, który powoli (lub szybko) przenika związek i zaczyna określać jego ton.
Łatwo jest myśleć, że krytyka jest procesem konstruktywnym – jeden członek związku czuje, że zna drugiego od samego początku, a robiąc „sugestie” na temat tego, jak drugi może się zmienić lub poprawić, on/ona po prostu pomaga drugiemu przezwyciężyć jego wady i braki.
„Jesteś przystojnym mężczyzną”, ktoś mógłby powiedzieć, „ale czy nie wolałbyś raczej nosić koszuli wieczorowej niż tych zdartych podkoszulków?” Może powiedzieć: „Zawsze gadasz do znajomych przez telefon, powinieneś być cicho – poczytaj książkę czy coś”.
Czasami to działa. Być może druga osoba posłucha rady i dostosuje zachowanie, aby cię uszczęśliwić. Innym razem to nie działa – „jeśli nie lubi moich ubrań, będę nosić stroje, których nienawidzi najbardziej”.
Krytyka nie zawsze przybiera formę słów. Może to być dotyk, spojrzenie, przewrócenie oczu lub dwie ręce wyrzucone w powietrze. Jakkolwiek się okazuje, przesłanie jest takie, że jedna osoba jest lepsza, a druga gorsza. Jedna osoba jest na górze, druga na dole. To nieprzyjemne uczucie dla osoby, która ma swoje korzenie w zwierzęcych częściach naszego mózgu, czasami nazywanych mózgiem jaszczurki.
Ostre słowa wywołują uczucie niepokoju. Lęk, u swoich korzeni, to układ nerwowy reagujący na bodziec niebezpieczeństwa – reakcję walki lub ucieczki. Reakcja krytykowanej osoby również przybiera jedną z tych form: może się wymknąć, udawać martwą w uległej postawie lub podjąć walkę z oskarżycielem.
Niezależnie od tego, czy krytyka jest sformułowana w sposób łagodny, czy okrutny, pochodzi z tego samego miejsca osądu. Krytyk nieświadomie uważa, że jego opinia jest jedyną słuszną. Sposób, w jaki patrzy na świat, jest jedynym rozsądnym sposobem, aby go zobaczyć, a jeśli partner jest inny, to musi nie mieć rozsądku ani gustu – w rzeczywistości jest szalony! Druga osoba w pewnym sensie przestaje być osobą, a staje się przedmiotem, który ma zostać ukształtowany w sposób patrzenia na świat przez krytyka.
To powiedziawszy, związek bez dialogu, bez jednej osoby, która jest w stanie wyrazić zaniepokojenie, jest również niezdrowym miejscem. Stłumione myśli i uczucia prowadzą do zachowań pasywno-agresywnych lub stopniowego rozpadu wzajemnego uczucia.
Ścieżką wyjścia z tej pułapki relacyjnej jest najpierw przyjęcie podejścia zerowej negatywności: aby obie strony bezwzględnie zobowiązały się do powstrzymania się od poniżania, negatywnych komentarzy i zachowań. Konieczne jest, aby obaj członkowie pary ściśle przestrzegali tego podejścia. Nie tylko chwilowo, ale zawsze.
W szczególnie niezdrowym związku może to w rzeczywistości oznaczać, że obie osoby nie mają sobie nic do powiedzenia przez długi czas. W tym przypadku dynamika między partnerami stała się tak toksyczna, że utknęła w pętli zachowań jeden w górę, jeden w dół, że narusza poczucie zaufania i bezpieczeństwa obu członków.
Ostatecznie jednak wszystkie zaangażowane związki zawierają ziarno, bez względu na to, jak małe może się wydawać, znaczącej miłości i uczucia. Nawet jeśli podejście zerowej negatywności prowadzi do ślubu milczenia, w końcu płaszcz strachu zniknie i obie strony odnajdą dla siebie ciepło, jakie kiedyś miały. Znajdą rzeczy do powiedzenia, które są neutralne i ostatecznie pozytywne.
Gdy aktywowany strach w mózgu jaszczurki słabnie, obie osoby zaczną czuć się ze sobą bezpiecznie, co jest podstawowym i najważniejszym fundamentem zdrowego związku.
Podejście zerowej negatywności nie oznacza, że partnerzy nie powinni mieć możliwości wyrażania obaw lub pragnień zmiany zachowania w związku. Chodzi o sposób prezentacji. Bolesny komentarz znikąd lub bierno-agresywne poniżanie są nie do przyjęcia. Ale jedno zdanie starannie i delikatnie może doprowadzić do pożądanego efektu.
Jednym ze sposobów sformułowania bezpiecznej rozmowy jest rozpoczęcie od stwierdzenia typu „Mam z czymś trudności i chcę się tym z tobą podzielić. Czy teraz jest dobry czas na rozmowę?” Jeśli nie jest to odpowiedni moment, aby druga osoba o tym usłyszała, wnioskodawca musi to zaakceptować. Ale druga osoba musi z kolei zaoferować czas, w którym byłaby bardziej otwarta na wysłuchanie twoich obaw.
Świadomość, że zamierzasz wyrazić coś krytycznego, usuwa element zaskoczenia i defensywy u drugiej osoby i pozwala wyrazić swoje obawy w przemyślany, delikatny sposób. To sprawia, że znacznie bardziej prawdopodobne jest, że będą skłonni pójść na kompromis i zbliżyć się do Twojej strony ogrodzenia.
To drugi krok w tworzeniu zdrowego, konstruktywnego środowiska do zmian. Ale znowu, pierwszym krokiem jest zero negatywności. Jest to zasada łatwa do zapamiętania, ale na początku może być trudna do przestrzegania. Z czasem zaczniesz zauważać wszystkie sposoby, w jakie byłeś nieświadomie krytyczny – żartujesz sobie kosztem drugiej osoby, mówisz o niej negatywnie innym, myślisz o pasywnych, agresywnych myślach. Ta świadomość sama w sobie może motywować do zmiany.
Wzywam cię, abyś spróbował – ani słowa, ani komentarza, ani spojrzenia w negatywnym kierunku. Może po prostu zabrać cię od zera do sześćdziesięciu.
Więcej w YourTango:
Pojedynczy? 5 sposobów na pozostanie przy zdrowych zmysłach w świecie par
Trzy proste kroki do najzdrowszego siebie
Trzy rzeczy, które chciałbym powiedzieć Marii Shriver