Jeszcze Cię nie spotkałem poślubia wspomnienia o molestowaniu seksualnym w dzieciństwie, relacjach rodzinnych i znalezieniu uzdrowienia z traumy z poszukiwaniem romantycznej miłości i nadziei na przyszłość. Tracy pisze listy do swojego przyszłego partnera życiowego i pisze o swoich przygodach i wyzwaniach związanych z randkowaniem, jednocześnie obnażając swoją własną historię. Spotkaliśmy się z nią, żeby porozmawiać o jej książce.
Opowiedz mi o swojej książce?
Jeszcze Cię nie spotkałem jest w zasadzie przewodnikiem do wzmocnienia w randkach, związkach i miłości. To także pamiętnik z mojej podróży na randki i przeszkód, które starałem się pokonać na drodze do znalezienia miłości mojego życia. Książka jest napisana jako otwarty list miłosny do mojego przyszłego partnera życiowego – każdy rozdział zaczyna się listem, który służy jako ramka, która przechodzi w narracje i historie o różnych aspektach moich życiowych prób randek i trudach randek, różnych scenariuszach i sytuacjach i lekcje, których nauczyłem się po drodze.
Czy mógłbyś opowiedzieć mi trochę o tym, jak przyszedłeś napisać książkę?
Kiedy miałam czterdzieści parę lat i byłam samotna, poszłam do księgarni i szukałam rozwiązania na półkach. Myślałem, że mam ten problem na całe życie – a problem polegał na tym, że nie mogłem spotkać się z moją życiową partnerką i wiedziałem, że są inni ludzie, którzy mają ten sam problem. Ale kiedy przeglądałem książkę po książce o związkach i randkach, tak naprawdę nie znalazłem niczego, co by do mnie przemówiło. Było tam wiele napisanych przez celebrytów, poradników, badań o pannach i tym podobnych rzeczach, a ja naprawdę szukałem książki napisanej dla i przez kogoś, kto jest taki jak ja: po prostu zwykła kobieta pracująca na dupie , pracując z sercem, aby pokonać te trudne okoliczności w pogoni za miłością. Szukałem kogoś, kto przeszedł przez kilka głęboko osobistych zmagań i znalazł wyjście na drugą stronę. Nie odkryłem tego, dopóki nie zacząłem pisać własnej historii i towarzyszyć sobie na własnej ścieżce, więc to jest część tego. Inną częścią jest to, że czułem, że próbowałem tak wielu sposobów, aby poznać mojego partnera życiowego, ale nigdy nie napisałem do niego listu i naprawdę chciałem z nim porozmawiać, więc zacząłem pisać w formie listu, aby powiedzieć mu różne rzeczy o sobie, gdybym go jeszcze nie spotkał. Pomyślałem dobrze, w tej chwili nadal mogę z nim porozmawiać. Wiem, że może to zabrzmieć trochę szaleńczo, ale to był impuls stojący za samymi listami. Listy w pewnym sensie ucieleśniają intymność małżeństwa, a historie opowiadały o podróży samotnej kobiety w kierunku znalezienia małżeństwa.
Jedną z głównych linii twojej historii jest poszukiwanie uzdrowienia i pełni po doświadczeniu wykorzystywania seksualnego w dzieciństwie. Jaką radę lub zachętę udzieliłabyś tym, którzy znajdują się w podobnej sytuacji lub stoją w obliczu kolejnego traumatycznego powrotu do zdrowia i chcieliby umówić się na randkę lub znaleźć partnera?
Myślę, że największą radą, jaką dałbym, jest uwierzenie w siebie i swoją wartość bycia w związku – w dobrym związku, w satysfakcjonującym związku, w satysfakcjonującym związku. Myślę, że wiele razy, kiedy przechodzimy przez traumę, wierzymy, że jesteśmy uszkodzonymi dobrami – mówię o tym w mojej książce – to jedna z rzeczy, które musiałem nauczyć się przezwyciężać. Musiałem dowiedzieć się, jakie aktywa naprawdę muszę wnieść do związku i jak moje doświadczenia przygotowały mnie jeszcze bardziej do udanego związku. Zawsze słyszymy o bagażu, prawda? Nikt nie przechodzi przez życie bez bagażu i przez długi czas naprawdę wierzyłem, że mój bagaż czyni mnie mniej godnym. Potem, poprzez randki, zdałem sobie sprawę, że mój bagaż jest naprawdę bezcenny. Dało mi to wgląd w to, jak radzić sobie z problemami, a także umiejętność wczuwania się w zmagania mojego partnera. To w związku zwiększa zdolność zbliżenia pary do siebie i myślę, że naprawdę wzmacnia związek. Bagaż nie jest słabością ani czerwoną flagą. Myślę, że jeśli pozwolimy, aby nasze zmagania, nasza przeszłość rozgrywały się na ślepo i destrukcyjnie, to tak, to jest czerwona flaga. Ale jeśli zarządzamy naszymi problemami w sposób świadomy siebie, to myślę, że staje się to atrakcyjną siłą.
Myślę też, że kwestia ujawniania się w związkach pojawia się, gdy chodzi o ludzi pokonujących wszelkiego rodzaju traumę lub wszelkiego rodzaju trudności. Myślę, że ludzie zawsze boją się, kiedy mówią o sobie, że zostaną odrzuceni lub osądzeni i to jest kolejna kwestia, o której mówię w książce.
Wygląda na to, że jedną z ważnych rzeczy dla ciebie było znalezienie, zbudowanie i utrzymywanie relacji terapeutycznej. Czy mógłbyś opowiedzieć trochę o tym, jak uważasz, że byłoby to pomocne dla samotnych osób wszelkiego rodzaju?
Myślę, że terapia to świetny sposób na zadbanie o siebie i znalezienie sposobu na przepracowanie wszelkich doświadczeń, które cię powstrzymują przed najlepszym życiem i wypełnieniem potencjału tego, kim jesteś. Dla mnie bycie na terapii było sposobem na znalezienie w sobie siły, aby wyjść poza to, co mi się przydarzyło, i znaleźć sposób, aby naprawdę być sobą, aby móc być w relacji z innymi. Każdy idzie na terapię z różnych powodów, ale ogólnie uważam, że to naprawdę świetny sposób, aby zadbać o siebie w sposób, który rzeczywiście pomaga w partnerstwie. Kiedy jesteśmy w partnerstwie, nasz partner jest po to, aby nas wspierać, a my jesteśmy po to, aby wspierać naszego partnera, ale czasami, jeśli nie radzimy sobie z naszymi problemami, mamy tendencję do zrzucania tego na innych ludzi i to może być bardzo szkodliwy w związku i czasami może kosztować sam związek. Myślę więc, że terapia pomogła mi – jestem w stanie poradzić sobie z moimi problemami. Nie szukam kogoś, kto naprawi moje problemy. Chcę być autentyczny w związku i powiedzieć: Spójrz, to są rzeczy, z którymi się zmagałem. Tu byłem. Oto gdzie jestem teraz” i być w tym szczerym.
Jesteś teraz po czterdziestce. Czy mógłbyś opowiedzieć o różnicach, jakie widziałeś umawiając się na randki w tej dekadzie w porównaniu z innymi?
Zdecydowanie panuje przekonanie, że dostępnych jest mniej mężczyzn. Myślę, że to właściwie błędne wyobrażenie. Myślę, że jest wielu wspaniałych samotnych mężczyzn – to kwestia znalezienia ich. Muszę powiedzieć, że kiedy skończyłam 40 lat, nosiłam ze sobą trochę wstydu. Pomyślałem: dlaczego jestem w tym wieku i wciąż szukam miłości? Co jest ze mną nie tak? Dlaczego go nie znalazłem? Nauczyłem się, że będąc starszym, jest więcej możliwości w tym sensie, że wiemy, kim jesteśmy. Teraz znam siebie lepiej niż po trzydziestce. Wiem więcej o tym, czego chcę od partnera i partnerstwa. Wiem więcej o moich wartościach. Tak więc o wiele łatwiej jest mi oceniać relacje na początku i w miarę ich rozwoju. Myślę, że jestem o wiele lepszy w komunikacji niż po trzydziestce. Więc czuję się starsza – chociaż istnieje piętno – myślę, że w tym wieku jesteśmy lepiej przygotowani do związków i trwałych związków. Mogliśmy mieć wiele nieudanych startów i możemy wierzyć, że nasz wiek zwiększa nasze szanse, ponieważ istnieje przekonanie, że jest mniej dostępnych ludzi, ale naprawdę uważam, że bycie starszym jest zaletą. Możemy spojrzeć na nasze wcześniejsze niepowodzenia w związku z perspektywy i myślę, że doświadczenia, które mamy, dają nam pewność, że możemy iść naprzód.
Jak wie każdy człowiek, przyjaźń jest kluczem do poruszania się po świecie. Czy możesz nam opowiedzieć o tym, jak twoi przyjaciele byli tam podczas podróży?
Poślubiłem przyjaciół i mam samotnych przyjaciół. Moi żonaci przyjaciele doradzają mi, jak poznać potencjalnych partnerów. Jestem otwarta na ich rady, bo czuję się dobrze, znaleźli swojego partnera, odnoszą sukces, prawda? Więc może powinienem tego posłuchać. Ale także w książce opowiadam o tym, jak moi żonaci przyjaciele powiedzieli, że powinienem spróbować degustacji whisky, ponieważ to był sposób na poznanie kwalifikujących się kawalerów – a ja nie piję – ale pomyślałem, że powinienem iść, bo tak chodzę znaleźć kogoś. Dowiedziałem się, że próba bycia kimś, kim nie jest, nie przyniesie mi mojego meczu, ale pomogło mi to, że moi przyjaciele mnie wspierają, zachęcają i próbują mi pomóc. Po prostu musiałem być bardziej wnikliwy w ich radach. Chcieli dobrze, ale niektórzy z nich nie umawiali się na randki od wielu, wielu lat, więc nie do końca mieli perspektywę tego, jak to jest być singlem, gdy jest się pod czterdziestkę lub czterdziestkę. Więc moi samotni przyjaciele mają taką perspektywę, czasami jęczymy i narzekamy na to, ale ogólnie myślę, że staramy się pomagać sobie nawzajem w utrzymaniu wiary i mieć nadzieję, że znajdziemy tę osobę, jesteśmy po prostu na inny rozkład zajęć niż ten stereotypowy, spotykasz dwudziestokilkulatkę, bierzesz ślub, masz X dzieci, kupujesz dom i szczęśliwie długo. Podtrzymujemy się nawzajem – piszemy do siebie przed randkami, podczas randek, po randkach – robimy podsumowanie, dowiadujemy się, jakie pozytywne rzeczy się wydarzyły, a jakie rzeczy nie pasowały do twoich wnętrzności i o tym rozmawiamy. Po prostu śmiejemy się z tego, ponieważ randki mogą być czasami naprawdę absurdalne, musimy mieć poczucie humoru, aby iść dalej. Również ze względów bezpieczeństwa ważne jest, aby po prostu poinformować znajomego, gdzie się wybierasz.
Jakie są Twoje nadzieje dla czytelników, gdy wysyłasz tę książkę w świat?
Mam nadzieję, że moi czytelnicy odniosą się do tego, jak trudne mogą być podróże i randki, i uchwycą poczucie nadziei, które moim zdaniem niesie ze sobą ta książka, nawet gdy sprawy są bardzo ciemne, i uwierzą, że jeśli pójdziesz za swoim sercem, to ostatecznie osiągniesz swój cel. Może nie wyglądać tak, jak pierwotnie sobie wyobrażałeś, ale podążanie za głosem serca naprawdę prowadzi cię do miejsca, w którym powinieneś być. Wierzę w to. Myślę, że znalezienie partnera życiowego to podróż w poszukiwaniu naszych najsilniejszych ja. Mam więc nadzieję, że czytelnicy uwierzą w siebie i znajdą w sobie siłę, aby naprawdę się tam pokazać. Czuję, że potrzeba dużo odwagi, aby się tam znaleźć i myślę, że czasami staje się to trudniejsze, gdy się starzejesz i bym mógł się pocieszyć i powiedzieć, że nie jestem sam w tej podróży. Są tam też inni ludzie, ale niewiele osób o tym mówi, ale naprawdę nie jestem w tym osamotniony i mogę to zrobić.
Cara Strickland pisze o jedzeniu i piciu, zdrowiu psychicznym, wierze i samotności ze swojego domu na północno-zachodnim wybrzeżu Pacyfiku. Lubi gorącą herbatę, dobre wino i głębokie rozmowy. Zawsze będzie chciała bawić się z twoim psem. Połącz się z nią na Twitterze @anxiouscook.